Scena, jaka rozegrała się w sobotę, 23 marca, około 10:26 rano na ulicach Wolina, była niczym z filmów akcji. Kamera monitoringu uchwyciła samochód marki Toyota, którego kierowca postanowił zupełnie lekceważąc przepisy ruchu drogowego, wejść wprost na rondo od strony ulicy Słowackiego oraz kontynuować jazdę pod prąd aż do ulicy Mostowej, zamiast poprawnie je objechać.
Pomimo że ten niecodzienny i ewidentnie błędny manewr szybko zwrócił uwagę innych uczestników ruchu, kierowca Toyoty nie wykazał żadnej reakcji. Inny samochód, który jechał tuż za nim, natychmiast użył klaksonu, próbując zwrócić uwagę na popełniany błąd – jednak bez skutku.
Incydent szybko stał się tematem gorących dyskusji. Zaczęły krążyć pogłoski, jakoby za kierownicą Toyoty mógł znajdować się ktoś ze sfer urzędników miejscowych. Motywacje takiego działania są nieznane i rodzą wiele pytań – czy było to zwykłe roztargnienie, pośpiech, a może intencjonalny akt?
Zdarzenie to wskazuje na pilną potrzebę przemyślenia kwestii bezpieczeństwa drogowego i odpowiedzialności uczestników ruchu. Czy konieczne będzie poddanie kierowcy dodatkowym badaniom psychologicznym, aby potwierdzić jego zdolność do bezpiecznej jazdy?
Szczęśliwie, mimo że zachowanie kierowcy stanowiło poważne zagrożenie, nie doszło do żadnego wypadku ani kolizji. Mimo to, incydent ten pozostawia wiele niewiadomych dotyczących przestrzegania zasad ruchu drogowego i odpowiedzialności za swoje działania na drodze.